Półki w sklepie uginają się pod ciężarem różnego rodzaju masełek: orzechowe, migdałowe, z nerkowców… A wystarczy dosłownie 5 minut, by zrobić takie masło samemu – bez zbędnej soli i dodatków dorzucanych przy produkcji.
Blender w dłoń! Wystarczą Wam dwa składniki – orzeszki ziemne lub fistaszki oraz olej rzepakowy.
Muszę Wam się przyznać, że odkąd zostałam ambasadorką kampanii “Pokochaj olej rzepakowy”, zagłębiam się w informacje na jego temat i nie mogę się nadziwić, ile ma świetnych właściwości i jak bardzo jest niedoceniany w naszej kuchni (a przecież to nasz rodzimy skarb). Zobaczcie poniższe dane:
Jasno z nich wynika, że olej rzepakowy charakteryzuje się idealnym stosunkiem kwasów omega-6 do omega-3, które są tak niezbędne w diecie. Niezależnie od metody wytwarzania, czy to tłoczenia na zimno czy tłoczenia i rafinacji, olej rzepakowy cechuje podobny skład kwasów tłuszczowych. Co to oznacza w praktyce? Zarówno w pierwszym jak i drugim przypadku zawiera najmniej szkodliwych kwasów nasyconych, znajdziemy w nim cenne kwasy omega-3, a także duże ilości witaminy E. Wiedzieliście o tym?
W poniższym przepisie, użyjemy właśnie oleju rzepakowego, który przyczyni się do delikatniejszego smaku masła orzechowego i kremowej konsystencji.
Masło orzechowe
Składniki:
500g orzeszków ziemnych (niesolonych)
1 łyżka oleju rzepakowego
Wykonanie:
Orzeszki ziemne / fistaszki podprażamy chwilę na patelni. Należy pilnować ognia i mieszać, bo bardzo szybko się przypalają. Gdy poczujemy przyjemny zapach, a orzeszki zrobią się ciemniejsze, zdejmujemy je z ognia i blendujemy z olejem rzepakowym (dzięki temu są bardziej aksamitne). Sami dobierzcie odpowiednią dla Was konsystencję – ja najbardziej lubię średnio zmielone z dużymi kawałkami orzeszków.
Jeśli chcecie przygotować masło migdałowe lub z nerkowców, procedura wygląda tak samo.
Smacznego! 🙂