Poudawajmy. Jesteś tylko Ty i ja. I nikt więcej. Dzielą nas kilobajty lub kilometry. Zerkam na Ciebie i uśmiecham się nieśmiało. Może nawet mam świeczki w oczach. Może staram się zachować spokój, choć wewnętrznie grasuje we mnie stado rozbisurmanionych surykatek… Stukam w klawiaturę i czekam na przypływ każdego słowa, które chciałabym Ci zadedykować.
Czy Ty sobie w ogóle zdajesz sprawę, jak jesteś dla mnie ważny? Pewnie nie. Jesteś dla mnie ważny. Czy kiedykolwiek przeszło Ci przez myśl „ Hej, ta Martyna to naprawdę docenia to, że jestem.”? Pewnie nie. Dziękuję, że jesteś.
Wiele mnie nauczyłeś
Czasem wystarczy na Ciebie spojrzeć, by zrozumieć więcej. Czasem trzeba przejść przez Twoje słowa dwa razy, by wysnuć wnioski. A czasem wystarczy, że jesteś (nawet bez odrobiny słów) i to uskrzydla. Jeśli myślisz, że tam, po drugiej stronie Internetów, jesteś sobie anonimowym, niewiele wnoszącym do mego życia i działalności, statystycznym odbiorcą (a może, o zgrozo, unikalnym użytkownikiem), to się mylisz. W dużej mierze to, gdzie teraz jestem, to Twoja zasługa. Bez Ciebie nie byłoby mnie. Ba, ja bez Ciebie być zupełnie nie potrafię.
Ucz mnie dalej. Motywuj mnie nadal. Inspiruj do tworzenia i działania. Nikt tego nie potrafi tak pięknie jak Ty.
Cześć, ja jestem Martyna
Zdradź mi swoje imię, zdradź choć jedno zdanie o sobie i nie odchodź. A jeśli już musisz, to bądź niedaleko i pamiętaj, że zawsze możesz tu wrócić, przytulić się i napić herbaty.
Wierzę, że możesz dokonać wielkich i pięknych rzeczy. Bez względu na płeć, bez względu na wygląd, kolor skóry czy pochodzenie. I wierzę, że każdy człowiek jest w stanie przezwyciężyć największe trudności. Wiem, że Ty również.